„Dziewczyny z Hex Hall”, Hawkins Rachel

wydawnictwo: Otwarte
język oryginału: angielski
stron: 304
ocena ogólna: 4,5/6
ocena wciągnięcia: 5/6

Książka Rachel Hawkins to dla mnie jedno z ciekawszych odkryć w tym roku. Choć nieporównywalna do Murakamiego, Sapkowskiego czy Canavan odkryciem jest. Hawkins to mistrzyni dobrego humoru w młodzieżowej powieści. Sam kształt, jaki nadała Dziewczynom z Hex Hall, sprawił, że czytało się tę powieść tak przyjemnie i miło.

O magii mogłabym czytać i czytać, bo to taki temat bez dna. Jednak, nie przeczytam też byle czego. Nie chciałabym, aby mój ukochany temat został przeze mnie znienawidzony, tak jak kiedyś wampiry. I chociaż to książka do recenzji, chociaż mogłam rzucić ją w kąt, tudzież nie przyjmować współpracy, podjęłam się i … nie żałuję ani minuty spędzonej przy tej książce. Odprężyłam się, poczytałam o losach niesfornej, ale dającej się lubić pannie, która wiecznie wpada w tarapaty. Taka bohaterka da się lubić i nie denerwuje nas przy każdej stronie, jak porządną bohaterkę dopingowałam ją przy jej planach, przy odkrywaniu tajemnic czy też denerwowałam się, kiedy ktoś był nie do zniesienia.

Sophie Mercer to bohaterka wiecznie wpadająca w kłopoty. Ciąży na niej genetyczne obciążenie, że tak jak jej babki Sophie stanie się zła. Jej tata nie ułatwia w nowej (szkole początku, będąc tym, kim jest. Przed Sophią rysują się sytuacje, z którymi będzie musiała radzić sobie sama. Nie może liczyć na nikogo, kiedy w grę wchodzi ocalenie przyjaciółki oraz odkrycie, czym tak naprawdę jest jej prababka, Alice…

Tym, co wyróżnia tę powieść na tle innych powiastek młodzieżowych jest humor.

„Dziewczyny z Hex Hall” są jedną z ciekawszych pozycji obecnego rynku książek dla młodzieży. Przezabawna, ciekawa i wciągająca. Zupełnie nowa, mroczna powieść dla nastolatek lubiących czuć dreszczyk emocji i wyczekiwanie z strony na stronę. Polecam!

Książkę otrzymałam od wydawnictwa Otwarte.

22 myśli nt. „„Dziewczyny z Hex Hall”, Hawkins Rachel

  1. Hm, rozumiem że ta książka nie powala, jedyne co, to jest przyjemna? Nie wiem, czy mam się o nią bić ;)

    Widzę, że czytasz „Wyższą magię” – jestem straaasznie ciekawa, czy Ci się spodoba!

    A Anne Bishop doszła do Ciebie z powrotem?

  2. Kalio – życzę przyjemnej lektury.

    Nyx – z ust mi to wyjęłaś. :)
    Tak, podczytuję w między czasie, bo ogólnie czytam „Aleję samobójców” a „Wyższą magię” mam w postaci e-booka.
    Właśnie! Dzięki, że mi przypomniałaś. Tak, doszła. Jednak mówiłam Ci przecież, abyś ją zachowała. Mam Ci odesłać „Wampira z przypadku”?

    Edith– już niedługo konkurs, a nuż Ci się poszczęści. :)

  3. Miałam ją zachować? Nie wiedziałam xD

    A u mnie e-booki stoją, stoją, stoją… Nie mogę się do nich przekonać – nie mam laptopa, więc w konsekwencji musiałabym siedzieć po parę godzin przy biurku ;)

    Jeśli polubiłaś się z wampirem (przynajmniej nie jest to kolejny Zmierzch), to może się u Ciebie zadomowić ;D Jeśli nie, to przyjmę z powrotem.
    Albo, mam lepszy pomysł: jeśli nie będziesz chciała jej zatrzymać, możesz ją dodać do losowania w najbliższym konkursie. Książka może nie jest wysokich lotów, ale może sobie pokrążyć po świecie, bo i tak by u mnie leżała.

  4. O tej książce usłyszałam od samej tłumaczki, Agnieszki Fulińskiej. Stąd wyczekiwałam Twojej opinii oraz Kalio. Z przyjemnością przeczytam gdy wpadnie w moje ręce, na szczęście w konkursach nie liczę. ;)

  5. A jednak jest recenzja??? Oczywiście świetnie napisana ;) Książka nawet fajna, bo o magi ;) Więc chętnie przeczytam. Jak tylko ją gdzieś znajdę ;)

  6. Agnieszka Fulińska kiedyś skomentowała moją „recenzję” pierwszego tomu „Percy’ego Jacksona” (tę serię również tłumaczy) i tak przy okazji się dowiedziałam. Jak widzisz to nie jest osobista znajomość, ale poczułam się wyróżniona. ;)

  7. Wampir prezentuje się ładnie, to trzeba przyznać ;) W dobie pięknych opraw nawet najgorsze czytadło może wygrać na tym, jak je oprawią xD

    O, no dobrze, to poproszę tę Bishop. Okładki trylogii (a teraz już widzę, że tetralogii?) są śliczne. To mnie natchnie do kupienia pozostałych części. Oby nie było ich tyle ile tych w cyklu „Naznaczona” ;)

  8. Meme – tak, już wróciłam. Operacja nie była poważna. Pisałam o niej w komentarzu pod postem „Urlop”.

    Agna – to faktycznie wyróżnienie. :)

    Nyx -w najbliższym czasie podeślę Ci książkę. Jak na razie książek Bishop jest 8.

  9. Jestem dość sceptycznie nastawiona do powieści młodzieżowych, aczkolwiek wątki magiczne bardzo lubię, więc może przeczytam :)
    zmieniłam adres na ksiazkowa-kraina.blogspot.com z melodia-nocy.blogspot.com

  10. Pingback: Wszyscy kochamy książki. « Wykredowana

  11. BOSKA ! polecam wszystkim mimo że nie gustuje w lekturach typu zmierzch , wamipiry , harry poter itp. ona przypadła mi do gustu w 100 % nie mogę doczekać się 2 części , strasznie wciąga przeczytałam ją w jakieś 4 godziny :D pozdrawiam i POLECAM !

  12. B E Z N A D Z I E J A.
    Przeczytałam z nudów. Na początku mi się podobała lecz później zauważyłam duże podobieństwo do Harry’ego Pottera. Oczywiście się wkurzyłam, bo nie lubie kiedy pisarki czerpią informacje z innych książek a nie z własnej głowy. Następna rzecz która mi się baaaardzo nie podobała to trójkąt miłosny Archer-Sophie-Cal. Każdą książkę w której jest tzw trójkącik odkładam na bok. No bo jak pytam się można kochać dwóch facetów w ten sam sposób i nie mogąc się zdecydować którego wybrać? Dziwie się w ogóle że faceci się na to godzą. Osobiście jestem za Archerem, ale zapewne nasza droga Sophie wybierze porunego podobnego do Edwarda Cullena, Cala.

Dodaj komentarz