„Opactwo Northanger”, Austen Jane

wydawnictwo: Prószyński i s-ka
język oryginału: angielski
stron: 232
ocena ogólna: 5/6
ocena wciągnięcia: 4/6

„Opactwo Northanger” to trzecia książka panny Austen, którą miałam sposobność czytać. Sposobność przyjemną, ciekawą, miejscami nużącą i nudnawą, jednakże nadal porywającą i mądrą. To, co uwielbiam w Austen, to fakt, z jaką lekkością tworzy historie, tak zwykłe na jej czasy, a tak niezwykłe na nasze. Wspaniale opisuje zwyczaje panujące w tamtych czasach. A przede wszystkim jej bohaterzy dopinają swego po wielu próbach i trudach. Nie stworzyła ona kliku historyjek miłosnych bez głębszego przesłania, ale historyjki z życia wzięte.

Powieść ta to swoista satyra. Katarzyna Morland, główna bohaterka, różni się od pozostałych bohaterek Austen, jest przede wszystkim bardziej naiwna. Jest również parodią romantycznej heroiny, co czytelnik powinien sobie bardzo cenić. Jako satyra książka wypomina w sposób ironiczny, ale doskonale wyważony powieści gotyckie. Jest to nietypowa książka Austen i często jest ignorowana, spychana na bok przez „Dumę i uprzedzenie” czy „Rozważną i romantyczną”. Osobiście uważam, że jest niesamowita w swojej lekkości, wypaczeń i paradoksów ukazywanych poprzez komentarze autorki oraz z dużym dystansem do wszystkich sytuacji i rzeczy przedstawionych w książce.

Różniąc się nie tylko stylem, który wzbierał salwy śmiechu, różni się też sposobem przedstawienia życia codziennego XIX-wieku. Zupełnie odmiennie niż w następnych książkach tutaj sytuacja materialna Katarzyny nie ma żadnego wpływu na jej za mąż pójście. Jedynie absurdalne i niekiedy zupełnie przypadkowe sytuacje wpływają na niezbyt dobrą opinię Katarzyny. Życie XIX-wieczne jest oparte na plotkach, stereotypach i różnych dogmatach, w związku z tym, każde doniesienie czy wybujała plotka na temat jednostki społecznej może być dla mniej krzywdzące, a nawet zamknąć przed osoba bramy do pewnego grona ludzi.

Prawdopodobnie nawiązując do swojej sytuacji, Austen dała Katarzynie zaznać tego, co ona sama zaznała. Krzywdząca nieprawda dociera do uszu generała, ktory w trybie natychmiastowym wyrzuca Katarzynę. Zupełnie jak w żywocie Jane, kiedy to pewien zalotnik napisał do wuja ukochanego pisarki. Przez ten list autorka nie mogła wyjść za mężczyznę swojego życia. Do końca życia pozostaje panną. Oczywiście Katarzynie to nie grozi, gdyż Jane tworzyła z zasadą, że każdy bohater zazna szczęścia. Przez trudy i problemy do szczęśliwego końca.

Idealna na letnie wieczory, pożądana w pociągach i komunikacjach, cudowna do szczerego uśmiechu oraz bezpretensjonalna w swoim języku.

8 myśli nt. „„Opactwo Northanger”, Austen Jane

  1. Cóż, dla mnie Austen to klasyka i wszystkie jej powieści są wg mnie rewelacyjne właśnie za klimat, za to nieśpieszne opowiadania, za styl języka – z najprostszej rzeczy mozna zrobić bardzo zawiłą i skomplikowaną sprawę:) Austen trochę pokpiwała ze swojej klasy, prawda?

  2. Czytałam wszystkie powieści Austen. „Opactwo Northanger” było przyjemną, lekką lekturką, ale jakoś nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Uważam, że daleko mu do „Dumy i uprzedzenia” (moja ulubiona!), „Emmy”, czy „Perswazji”.

    Pozdrawiam! :)

  3. Uwielbiam Austen – jej powieści są przejmujące, pełne ciepła i po prostu… piękne. Autentycznie piękne. Sprawia, że chciałoby się cofnąć do czasów jej współczesnych i stać się jedną z jej bohaterek.

  4. Kalio – zgadzam się z Tobą :) Właściwie to nie mogę nic dodać, nic ująć.

    Ultramaryna – „Opactwo” jest kuriozalnie różne od innych książek Austen. W swojej pierwszej powieści postawiła na krytykę, dopiero, gdy wydano „Dumę i uprzedzenie”, zaczęła prowadzić schematy swoich książek w podobnym tonie. Dlatego „Opactwo…” wydaję się takie inne. To tylko moje założenia. ;-)

    Futbolowa – zawsze kiedy czytam jej powieści automatycznie zaczynam mówić, pisać(nawet myśleć!) w takim starym języku. Zawsze mam wrażenie, że to bardzo inteligentnie i mądrze brzmi, że każdy w tamtych czasach wysłał się pięknie. To też właśnie uwielbiam w jej książkach, język i forma jakimi są pisane.

  5. Na ten miesiąc zaplanowałam sobie „Rozważną i romantyczną”, bo z powieści Austen znam tylko świetną „Dumę i uprzedzenie”. Bardzo lubię takie klimatyczne, napisane w odrobinę staromodnym języku powieści.

  6. Aleksandra – „Rozważnej i romantycznej” jeszcze nie czytałam. Została mi właśnie ta i „Perswazje”. Nie śpieszę się z czytaniem, bo potem już nie będę miała, co czytać Austen i co wtedy? ;-)

    Ola – cóż, jak ktoś ma dar to świetnie opisze. ;-)

  7. Pingback: Podsumowanie wyjazdu. Zaległości. « Wykredowana

Dodaj komentarz