„Dziedziczka Cieni”, Bishop Anne

wydawnictwo: Initium
język oryginału: angielski
stron: 432
ocena ogólna: 6/6
ocena wciągnięcia: 6/6

Początek nowego miesiąca, nowa porcja lektur, nowe doznania czytelnicze i dużo nowości. Zacząć miesiąc od dobrej książki to naprawdę fart. Miło jest czytać coś, co sprawia, że zmęczone oczy natychmiast idą w górę. To ta ciekawa książka przedłuża naszą bezsenność, chęć siedzenia do późna lub zabierania ze sobą książki zawsze i wszędzie, nie bacząc na jej ciężar czy rozmiar. „Dziedziczka Cieni” taka właśnie jest, strony niebezpiecznie ciągną, historia donośnie woła o wyjście na światło dzienne, a postacie tak łapią za serca, że długo będzie się je wspominać. To mocna, miejscami brutalna powieść o świecie, gdzie cierpnie jest na porządku dziennym. A nietolerancja potęguję kolejną zawiść. Gdzieś tam w cieniu są Krwawi, którzy mają jeszcze grosz honoru, dumy i akceptacji do Krewniaków.

Drugi tom przynosi co raz to więcej przygód, niepewności i doznań, jakich czytelnik bardzo pożąda. Dreszczyku na fakt, co będzie dalej. Jak potoczą się losy bohaterów, czy uda się zwalczyć zło panujące w Królestwach ? Książka porusza bardzo ważny problem – tolerancję. Gdy Królowa najeżdża na terytorium Krewniaków, wielu z nich ginie w imię chorej idei. To zupełnie tak, jak niektórzy ludzie traktują drugich, zupełnie nie obchodzi ich, co drugi ma do powiedzenia, ani fakt, że sprawia się komuś krzywdę. Dowiadujemy się o tym, jak Jaenelle „nagrodziła” „wujków Briarwood”. Jak choroba zabija ich wszystkich po kolei. „Nie ma lekarstwa na Briarwood”. Czytając nabiera się przekonania, że świat w trylogii jest tak podobny do naszego, pełen krzywdy i bólu, cierpienia i śmierci, ale jednak z silniejszą dawką miłości i idący z nią konsekwencji. I gdyby nie magia, można by powiedzieć, że to nasz świat. Świat bez litości.

Drugie spotkanie z Bishop uważam za naprawdę udane. Myślałam, że będzie gorzej, że trylogia się opuści, postacie staną się nie do wytrzymania, akcja przestanie mnie interesować lub jeszcze jakiś inny przypadek. A tu NIE! Jest idealnie. Wciąga tak, jak wciągało a nawet bardziej. Dużym plusem jest to, że poszczególne sytuacje są opisane z różnych perspektyw. Ciężko oceniać postać jeśli nie zna się jej toku myślenia, prawda? Jak mogłabym oceniać postępowanie Hekath, która jest bezduszną kobietą(żeby nie powiedzieć brzydko), jak mogłabym nadać jej przydomek ciemnego charakteru, gdybym nie wiedziała, co nią kieruje?

Determinacja Jaenelle mnie poraża i podziwiam ją, iż jest w stanie tak bardzo poświęcić się dla innych. Wyczerpując siebie do ostatniej kropli mocy, nadal jest gotowa iść i kogoś ratować. Jest determinacja w celu uratowania Krewniaków napawa mnie szacunkiem i wielką chęcią pomocy w tym, co robi. Co dzień spotykam się z takimi objawami nietolerancji, z poczuciem wyższości i lepszości nad innymi. Przecież jest się lepszym, to tylko niecni ludzie, zwierzęta… Przecież każdy ma prawo do bycia na ziemi, dla każdego jest miejsce. Więc gdzie pchacie się z łapami?! Żywię wielkie nadzieje co do trylogii, w rękach już trzeci tom, niebawem czwarty, aż płakać się chcę na myśl o rozstaniu z bohaterami i historią. W końcu dobra książka, wciąga cię do swojego świata.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Initium.

17 myśli nt. „„Dziedziczka Cieni”, Bishop Anne

  1. Ech, a mnie w dalszym ciągu nie pociągają tego typu książki. :)
    I muszę się pochwalić: w końcu, po paru miesiącach przeczytałam „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet”. Niestety w połowie książki skumałam, że H. żyje.

  2. I znów napotykam pozytywny odbiór tej trylogii, ale z kolei nie jest mi spieszno z nią się zaznajomić. Aktualnie doceniam urok jednotomowych opowieści, za wyjątkiem „Ramzesa” Jacqa – to inna bajka. ;)

      • Jak TO się czyta? Dobre pytanie. Wcześniej czytałam „Tajemnice Ozyrysa”, ale „Ramzes” bardziej mi się podoba. Przyznaję, że Jacq ma specyficzny styl, który się lubi lub przeklina. Jednak mnie się TO czyta bardzo przyjemnie.

  3. Widzę po ocenie, że Ci się spodobala. Niestety, moje oczy nie przyswajają białego na czarnym. Nie przeczytałam całego tekstu, łzy mi pociekły i to by było na tyle:) Ja już stara jestem.
    Ale książka mnie zachwyciła.

  4. Wczoraj stojąc w Empiku też się nad tą książką zastanawiałam. Ogólnie to spędziłam tam 2 godziny, rozważając „za” i „przeciw”, gdy brałam do ręki jakąś lekturę… ale w końcu wybrałam moich ulubionych autorów. Coś słabo mi ostatnio idzie z ryzykowaniem kupna, muszę być stuprocentowo pewna, że mi się coś spodoba. Ale, po tylu dobrych recenzjach, chyba w końcu odważę się kupić tę trylogię.
    Pozdrawiam ;)

    • To proponuję lepsze rozwiązanie albo wypożycz w bibliotece albo ja pożyczę Ci swój pierwszy tom. Bo mam wszystkie (no, oprócz 4) a pierwszy mam podwójnie więc nie będziesz się musiała śpieszyć z oddaniem i nie ryzykujesz, że wydasz pieniądze niepotrzebnie. :)

  5. Witaj, pierwszy raz do Ciebie zaglądam i chciałabym tylko pochwalić minimalistyczną i BARDZO PRZEJRZYSTĄ szatę graficzną! Wyjątkowo mi się podoba :)

  6. Oj, naprawdę byś mogła? Bardzo miło z Twojej strony! Ja mogę Ci pożyczyć chociażby „Wampira z przypadku”, bo i tak w najbliższych miesiącach będzie się u mnie kurzył :)

  7. A ja czytam pierwszy tom, na początku trochę się przeraziłam – ogromem nazw, informacji itd., ale teraz się rozkręca i w kolejce czekają jeszcze 3 tomy!

  8. The Kitchenaid mixer is an additional kitchen appliance that accompany various
    functions which is utilized for mixing all sorts associated with elements whether or not thicker as well as slender.
    This means wanting to constantly learn more about fine foods and wines.

    Also in the box with the mixer is a flat beater, dough
    hook, and wire whip.

  9. There are many cheaply made hand mixers that take up shelf space in department stores across the country and they
    never seem to last that long in my experience.
    Also, it comes with a lot of different add-ons and
    accessories. You initial need to understand how every single of them works and appear into the rewards and drawbacks of every
    one of these appliances.

Dodaj komentarz